Zobacz informacje prasową
Pomysły MEN zmierzają do znanych nam założeń - ma być monitoring kadry, dostosowanie podstaw programowych.
"Zajęcia nie są prowadzone tak, jak młodzież by tego oczekiwała. Trzeba zadbać przede wszystkim o kadrę nauczycielską, żeby podstawa programowa była realizowana zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, ale niezależnie od światopoglądu prowadzącego zajęcia. [...] Podkreślono, że MEN powinno monitorować, kto prowadzi zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i kiedy; pory, w jakich są zajęcia często organizowane - przed albo po lekcjach - zniechęca młodzież do uczestnictwa w nich."
Tymczasem to rodzina powinna kształtować postawy i normy zachowania swoich dzieci w tym zakresie zgodnie z własnym światopoglądem. Szkoła nie może przejmować tej roli na siebie. I to rodzina powinna oczekiwać od Państwa szeroko pojętej edukacji i wsparcia, a często też pomocy w przypadku jej niewydolności wychowawczej.
Szkole zostawmy przekazanie rzetelnej wiedzy dotyczącej seksulności człowieka.
Ten temat dowodzi jak ważna jest nieznana u nas zupełnie idea edukacji domowej. Zachęcam do lektury tekstu "Edukacja domowa własnych dzieci" autor: Paweł Bartosik - kliknij aby przeczytać tekst
Jak najbardziej. To rodzina powinna przekazać dzieciom doświadczenie życiowe. Szkoła tego nie nauczy, może przekazać tylko informacje, a nie wiedzę.
OdpowiedzUsuń